Translate

poniedziałek, 30 lipca 2012

Dazed and Confused

Znaliśmy się tak krótko, tak dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie a tak bardzo odmieniłeś mój sposób patrzenia na świat. Wszystko stało się lepsze, poza tym wszystkim, co uniemożliwiało nam przebywanie ze sobą 24h na dobę. Ale to były szczegóły. Do tej pory zaskakuje mnie to, jak łatwo dzięki Tobie uwierzyłam, że wszystko może być lepsze, że mogę być szczęśliwa z drugą osobą i dzięki drugiej osobie. Kiedyś napisałeś:
"No właśnie, normalne... Nie chciałbym za cholerę, żeby to, co się między nami dzieje było normalne! Tak jest świetnie i mam nadzieję, że myślisz podobnie (...)"
Nie myślałam podobnie. Myślałam dokładnie tak samo. Ciągle tak myślę, chociaż tego co było już nie ma. Przez Ciebie.
Przyznałeś się do kłamstw i błędów, które zrobiłeś w tym krótkim czasie. Tak, początkowo byłam wściekła, bo nie rozumiałam co się dzieje, bo odszedłeś zakładając z góry, że tak będzie lepiej. Dla mnie? Wolałabym, żebyś walczył, spróbował. Wtedy wiedziałabym, że naprawdę Ci na mnie zależało, że kiedy napisałeś, że pozbycie się mnie to ostatnie na co masz ochotę, że naprawdę tak było. Ludzie popełniają błędy. Przyznać się do nich to jedno, próbować je naprawić to drugie. Mówiłeś o zmarnowanej szansie jaką ze mną miałeś. Tak, wiem, że początkowo zareagowałam ostro. Ale Ty nawet nie próbowałeś walczyć o drugą szansę. Założyłeś z góry, że nie masz na nią szansy. A ja chciałam Ci ją dać. Nie od razu, ale po jakimś czasie, gdy wszystko choć trochę przetrawiłam, gdy zrozumiałam, że ciągle mi na Tobie zależy, że ciągle chcę z Tobą być. Mimo wszystko. Jest jeden problem, którego ja nie mogę się pozbyć. Ty mógłbyś ale wiem, że nie potrafiłbyś tak całkiem usunąć jednego elementu ze swojego życia. Minęły dwa miesiące a ja myślę o Tobie codziennie, równie często jak na początku. I cały czas mam nadzieję, że wszystko się ułoży i znowu będziemy razem. Ciągle chcę Ci dać drugą szansę.
Zdążyliśmy ustalić, że mimo wszystko nie chcemy zrywać ze sobą kontaktu, a jednak od miesiąca się nie odezwałeś. Przecież wiesz, że miałam rację mówiąc, że powinniśmy porozmawiać twarzą w twarz.
Ciągle mam nadzieję, że jeszcze będziemy razem. Chcę Ci dać drugą szansę i chcę żebyś z niej skorzystał, a nie odrzucał. Tylko Ty o tym wszystkim nie wiesz...


niedziela, 29 lipca 2012

Keep complaining

Nie lubię pisać pierwszych notek bo nigdy nie wiem co napisać. Poza tym jest zbyt gorąco i jestem zbyt niewyspana by napisać coś konkretnego. Właśnie...
Ostatnio nie mogę spać. Nie jestem pewna czy to z powodu wysokich temperatur, które uparcie utrzymują się nawet w nocy czy dlatego, że za dużo myślę i analizuję. Przypuszczam, że bardziej jednak to drugie. Najgorsze jest to, że właśnie wtedy dociera do mnie najwięcej przemyśleń, pytań, problemów i pomysłów, którymi chyba chciałabym się z kimś podzielić ale... No właśnie, "ale".
Ale nie mam do kogo się zwrócić. Nie chcę rozmawiać o tym z rodzicami czy przyjaciółmi. Nie mam nikogo innego, komu chciałabym, albo raczej mogłabym to wszystko powiedzieć, nie czując się potem źle i udając, że nic takiego nie miało miejsca.
Ale najgorsze jest chyba to, że kiedy wreszcie rano się obudzę zapominam o wszystkich efektach tych męczących nocnych przemyśleń. Nie pamiętam wniosków do jakich doszłam, nie pamiętam nowych pytań jakie wykluły się wtedy w mojej głowie i nie pamiętam, dlaczego konkretnie miałam łzy w oczach.
Może teraz, zamiast po raz dwudziesty przewracać się na bok i zwijać się w jak najmniejszą kulkę pod kołdrą uda mi się to wszystko zapisać, żeby następnego dnia móc zaprzątać sobie tym głowę od rana do wieczora, do kolejnej prawie bezsennej nocy.