Translate

środa, 1 sierpnia 2012

Hope for the best, be prepared for the worst

Jest postęp. Nawet podwójny.
Ostatnie trzy noce udało mi się w większości przespać, bez nerwowego turlania się po łóżku przez jakieś trzy godziny. Nie wiem czy dlatego, że byłam bardziej zmęczona czy dlatego, że kładłam się wcześniej, ważne, że chodziłam w miarę wyspana.
Wczoraj poprawił mi się humor. Dzięki piosence, tylko oczywiście nie za bardzo pamiętam dzięki której konkretnie. Czułabym się pewnie jeszcze lepiej, gdyby nie te cholerne upały, które znowu sprawiają, że pragnę zostać pingwinem i zamieszkać w lodówce. Źle to znoszę. Przypuszczam, że o wiele lepiej bym się czuła, gdybym nie musiała wracać na wakacje do domu, a mogła zostać na drugim końcu Polski. Ale jeszcze tylko miesiąc i wszystko wróci, mniej lub bardziej, do normy. Mam nadzieję.
Oprócz ogólnej poprawy nastroju, wrócił też ten wredny humorek, który gdzieś ostatnio zniknął. Na nowo budzi się we mnie ta zła dziewczynka, która gdzieś się schowała. Nie wiem czy zdąży się całkiem obudzić i jak długo ta poprawa się utrzyma. Ostatnim razem trwała jakieś dwa tygodnie. Dwa tygodnie temu.
Powinnam się tym cieszyć i z tego korzystać ale oczywiście nie mam jak. Nie wyjdę na miasto bo nie mam z kim, poza tym jutro znowu muszę wcześniej wstać. Odbiję sobie w piątek jeśli po drodze nic się nie posypie...
To nie znaczy, że przestałam o Nim myśleć. Wróciło to nastawienie, kiedy cieszę się, że to co było, w ogóle miało miejsce, chociaż trwało tak krótko i skończyło się bez ostrzeżenia. Wierzę, mam nadzieję, że poskładamy to razem do kupy, ale zdaję sobie sprawę, że może się posypać jeszcze bardziej.

Chyba znowu zgubiłam wątek. Moje problemy z koncentracją sięgają ostatnio zenitu. Może czekająca mnie niedługo wizyta u lekarza coś wyjaśni, chociaż szczerze wolałabym nie.

Przypomniało mi się co siedziało mi w głowie. Ale to nie dziś. Nie w tej notce. Nie przy tym humorze...

Edit: Zapomniałam! Znowu zaczęłam odczuwać głód i w miarę normalnie jeść. Z przytycia i tak raczej nici ale może przynajmniej ponownie nie schudnę. Humorze, utrzymaj się, proszę!

6 komentarzy:

  1. Będzie dobrze. W każdym razie trzeba zadbać, aby nie było gorszej i nie rozpamiętywać tego co było. Nie da się żyć przeszłością.
    Powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń