Translate

środa, 19 grudnia 2012

Yesterday (Insane)

Poważnie, wiem, że niewiele mnie może zaskoczyć ale czegoś takiego się nie spodziewałam.
K i X poszli pogadać w knajpie. Spotkali tam Ciebie. Nie mając powodu i ochoty na kontakt, ominęli Cię na ile się dało, usiedli w innej sali. Niestety z fizjologią nie da się wygrać i to Ty wpadłeś w końcu na nich. Ale do kurwy nędzy, kim trzeba być, żeby dosiąść się do moich znajomych i jak gdyby nigdy nic rzucać tekstami "O cześć, dawno się nie widzieliśmy, co u was? Szkoda, że się nie dosiedliście, byłoby weselej!"
POWAŻNIE?!
K widziałeś tylko raz, na jednej imprezie, na którą miałam okazję Cię zabrać, X widziałeś kilkanaście razy, bo przecież się przyjaźnimy. Do kurwy nędzy, na Twoim miejscu, zarówno ja, jak i X oraz K udawalibyśmy, że Cię nie widzimy albo skończylibyśmy na zwykłym "cześć".
Takie teksty? Do moich znajomych? Myślisz, że nie wiedzą co zrobiłeś, że obojgu wcisnęłam kit o bezbolesnym rozstaniu? Przecież zanim wyjaśniłeś wszystkie kłamstwa, X pisała do Ciebie, że w razie czego może pomóc. Nam obojgu. Żebyś tylko dał znać.

Zaczynam myśleć, że naprawdę jesteś chory, może faktycznie jesteś mitomanem. Chyba, że wydaje Ci się, że aż tak mnie nie skrzywdziłeś. Ok, z tego JAK bardzo mnie skrzywdziłeś, nie możesz sobie zdawać sprawy, możesz się domyślać, ale się nie domyślasz, bo nawet ja nie wiedziałam co do Ciebie czuję, póki mnie nie zostawiłeś na lodzie. Ale nawet X była i chyba ciągle jest w szoku, że potraktowałeś ich jakby byli Twoimi dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Nic z tego Mój Drogi.

Nie rozumiem tego, zastanawiam się co by było gdybym była tam wczoraj z nimi, co wtedy byś zrobił. Albo gdyby oni coś o mnie wspomnieli, gdybym napisała X jakiegoś smsa albo po coś zadzwoniła.
W każdym bądź razie dzięki Tobie, musiałam łyknąć dwie tabletki żeby skoncentrować się na dzisiejszym wykładzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz