Translate

sobota, 29 grudnia 2012

Wildest Moments

Przedłużyłam swój pobyt na "Wyspach". 
Poznałam M., który jest chyba najmilszym i najfajniejszym obcokrajowcem-mężczyzną jakiego do tej pory spotkałam. Uroczy jak dziecko, czuły jak prawdziwy mężczyzna. Zaledwie 2 lata starszy ode mnie. Zaryzykowałam, zaczęłam flirtować, chociaż początkowo miałam tu być tylko przez kolejne trzy dni. Stworzyliśmy jakiś dziwny 3dniowy zakład, żebym tylko mogła się z nim pospotykać. I chociaż ustaliliśmy drugiego dnia, że to tylko tymczasowe, że nic nie dzieje się na poważnie, że po prostu korzystamy z chwili to właśnie przejrzałam jego konto na fb i poczułam się jak zdobycz podrywacza, która na dodatek sama się podłożyła. Wczoraj kiedy zakład się skończył, ustaliliśmy, że będziemy spotykać się dalej, dopóki tu jestem. Nie wiem co z dziś, ale chociaż bardzo chce wykorzystać ten czas, chyba znowu będę musiała przeprowadzić "poważną rozmowę". Wszystko było dobrze, póki nie zaczęłam prowadzić mojego standardowego dochodzenia.
Oczywiście w czasie mojego pobytu tutaj, miałam zrobić tyle różnych rzeczy ale przecież mi się nie chce...

środa, 19 grudnia 2012

Yesterday (Insane)

Poważnie, wiem, że niewiele mnie może zaskoczyć ale czegoś takiego się nie spodziewałam.
K i X poszli pogadać w knajpie. Spotkali tam Ciebie. Nie mając powodu i ochoty na kontakt, ominęli Cię na ile się dało, usiedli w innej sali. Niestety z fizjologią nie da się wygrać i to Ty wpadłeś w końcu na nich. Ale do kurwy nędzy, kim trzeba być, żeby dosiąść się do moich znajomych i jak gdyby nigdy nic rzucać tekstami "O cześć, dawno się nie widzieliśmy, co u was? Szkoda, że się nie dosiedliście, byłoby weselej!"
POWAŻNIE?!
K widziałeś tylko raz, na jednej imprezie, na którą miałam okazję Cię zabrać, X widziałeś kilkanaście razy, bo przecież się przyjaźnimy. Do kurwy nędzy, na Twoim miejscu, zarówno ja, jak i X oraz K udawalibyśmy, że Cię nie widzimy albo skończylibyśmy na zwykłym "cześć".
Takie teksty? Do moich znajomych? Myślisz, że nie wiedzą co zrobiłeś, że obojgu wcisnęłam kit o bezbolesnym rozstaniu? Przecież zanim wyjaśniłeś wszystkie kłamstwa, X pisała do Ciebie, że w razie czego może pomóc. Nam obojgu. Żebyś tylko dał znać.

Zaczynam myśleć, że naprawdę jesteś chory, może faktycznie jesteś mitomanem. Chyba, że wydaje Ci się, że aż tak mnie nie skrzywdziłeś. Ok, z tego JAK bardzo mnie skrzywdziłeś, nie możesz sobie zdawać sprawy, możesz się domyślać, ale się nie domyślasz, bo nawet ja nie wiedziałam co do Ciebie czuję, póki mnie nie zostawiłeś na lodzie. Ale nawet X była i chyba ciągle jest w szoku, że potraktowałeś ich jakby byli Twoimi dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Nic z tego Mój Drogi.

Nie rozumiem tego, zastanawiam się co by było gdybym była tam wczoraj z nimi, co wtedy byś zrobił. Albo gdyby oni coś o mnie wspomnieli, gdybym napisała X jakiegoś smsa albo po coś zadzwoniła.
W każdym bądź razie dzięki Tobie, musiałam łyknąć dwie tabletki żeby skoncentrować się na dzisiejszym wykładzie.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Heart Is a Hole

What do you do when
The truth was a lie all along?
Where do you turn to to
When you find the rights were always wrong?

All this dying I went through to live for you

And now my heart is just a hole
An empty space
That used to belong to you
But now
Now that you're gone
My soul's turned cold
Nothing to fill this heart that's a hole

What do you do when
You think you know someone inside out?
And where do you go to
When all of your faith turns into doubt?

No time machine can turn the hands of the clock
Back again

My heart is just a hole
An empty space
That used to belong to you
But now
Now that you're gone
My soul's turned cold
Nothing to fill this heart that's a hole

I still think of you when I close my eyes
Every time I do, oh, part of me dies
I still think of you when I close my eyes!

My heart is just a hole
An empty space
That used to belong to you
But now
Now that you're gone
My soul's turned cold
Nothing to fill this heart that's a hole

My soul's turned cold
Nothing to fill this heart that's a hole

What do you do when
The truth was a lie all along?

niedziela, 16 grudnia 2012

All I Want For Christmas Is You

Nie jestem typem osoby, który z niecierpliwością wyczekuje świąt, spotkania z rodziną przy stole pełnym jedzenia i podglądania prezentów pod choinką. Wyrosłam z tego dawno temu. (To brzmi jakbym miała 30-parę lat). Od dawna nie czuję atmosfery świąt, wszystko wydaje się takie sztuczne, wymuszone, jak odbębnianie starej tradycji, której nikt nie ma odwagi przerwać, bo tak nas wychowali rodzice, dziadkowie... Święta straciły dla mnie sens. Dla mnie to po prostu rodzinna kolacja z dość specyficznymi potrawami i prezentami gratis. Biorąc pod uwagę fakt, że moja nieduża rodzina i tak nie spotyka się zbyt często, może powinnam się z tego cieszyć ale nie potrafię. Brakuje atmosfery. Prezenty też nie dają już tego dreszczyku emocji, bo doskonale wiem co znajdę pod choinką.
W tym roku wywalczyłam małą odmianę. Świąt prawie nie będzie. Jadę do brata do Anglii, a tam atmosfera będzie zupełnie inna, choć też nie czysto świąteczna. Najchętniej bym tam pojechała i nie wracała.

No i znowu się popłakałam. Ostatnio to wręcz obowiązkowa część każdego mojego dnia. Tak samo jak łykanie śmierdzących ziołowych tabletek, dzięki którym mogę się jakoś wyciszyć.
Sama już nie wiem dlaczego ciągle o Tobie myślę. Wiem, że ciągle się o Ciebie martwię choć mogę się założyć, że jak zawsze radzisz sobie świetnie i pewnie kompletnie masz gdzieś to co robię i jak się czuję. Każdego dnia walczę ze sobą na tym cholernym FB, chcę Cię usunąć z listy znajomych ale powtarzam sobie, że lepiej Cię zostawić,żebyś miał okazję zobaczyć jak dobrze radzę sobie bez Ciebie. A potem umieszczam kolejne przygnębiające posty o tym, czego tak naprawdę pragnę albo obrazki, sugerujące jak bardzo nie dbam o miłość. Zaprzeczam sama sobie.

Pamiętam jak w maju myślałam o tym, że święta spędzimy razem. Jak przeszło mi przez myśl, że pojedziemy razem do mojego domu, że poznasz moją rodzinę... Albo, że zrobię wszystko żeby zostać tutaj, nie jechać do domu, żebyśmy mogli spędzić święta we dwójkę, bez zbędnych przygotowań i całej tej otoczki. Po prostu chciałam spędzić je z Tobą, chciałam pocałować Cię pod jemiołą, kupić Ci prezent mimo Twojego zakazu, pić gorące kakao albo herbatę oglądając głupie świąteczne filmy w telewizji, wyjść na wieczorny spacer, cieszyć się z tego jak ładnie wygląda padający śnieg choć tak strasznie nie lubię jego i całej zimy.

W niecałe trzy tygodnie pozwoliłeś mi uwierzyć w tyle moich marzeń, stworzyć kolejne, a potem jednego dnia, tak po prostu to wszystko zabrałeś. I mimo to, nie potrafię Cię nienawidzić, nie potrafię na dłuższą metę myśleć, że nie warto rozpamiętywać kogoś, kto tak mnie potraktował, że nie zasługujesz na moje myśli, łzy i czas.
Razem z marzeniami zabrałeś mi wiarę, że to coś, co było między nami... Po prostu już nie wierzę, że kiedykolwiek będę tak szczęśliwa jak byłam wtedy z Tobą.




niedziela, 9 grudnia 2012

untitled #4

Nie radze sobie z niczym. Chyba bym się nie obraziła, gdybym mogła iść spać i nie budzić się tak długo, długo...

piątek, 7 grudnia 2012

Apology

To my ray of sunshine,
you're the only thing that gets me by,
and when I think of you,
I know in my heart that I never tried from the start

These feelings I have for you,
will never fade away
I just can't be without you
So this is the day, you'll hear me say

I was wrong, all along.
Now I'm tryin' to change
and I'm finally starting to see
It's my fault
That you're gone
and this is my apology.

I remember the first time,
that I looked into your eyes
I couldn't believe you were mine
now I'm empty inside,
how could I leave you behind?

These feelings I have for you,
will never fade away
I just can't be without you
Now I realize that I wasn't right

Now I know, how things should be
I'll do anything,
you mean everything to me.
Please give me one more chance
to be with you again

I was wrong.
Now I'm tryin' to say
That I'm sorry,
can you forgive me?
It's my fault
That you're gone
and this is my apology.

To my ray of sunshine, this is my apology.


Piosenka, którą znalazłam będąc jeszcze w gimnazjum. I tak też brzmi, gimnazjalnie, trochę wstyd się przyznać, że coś takiego mi się podobało i podoba. Ale ten tekst. Włączyłam to przez przypadek, wsłuchałam w tekst i natychmiast pomyślałam o Tobie. Fragmenty tego tekstu są tak idealne... chociaż większość, jeśli miałaby się wydobyć z czyichś ust to Twoich, nie moich. Ale nikt tego nie powie. A już zwłaszcza nie Ty. Ciągle tęsknie, ciągle boli. Są takie momenty, że gdybyś nagle stanął w moich drzwiach to rzuciłabym Ci się na szyję. I są momenty, gdy mam nadzieję, że jeszcze się odezwiesz. I są momenty, gdy jestem na siebie zła, że zrezygnowałam z dalszej walki, chociaż wiem, że nie było o co, że nie chciałeś. I powtarzam to sobie, że przecież nie chciałeś, bo gdybyś chciał, gdyby Ci zależało...
Cały czas się o ciebie martwię.Gdy słyszę o jakimś wypadku, jesteś pierwszą osobą, o której myślę bo boję się, że to Tobie coś się stało. To też mnie boli. Że kiedyś coś może ci się stać, a ja nawet nie będę o tym wiedziała. Kurwa. Nie wierzę, że się zakochałam, tak szybko, w ułamku sekundy, że ktoś jednak był idealny, lub tak bardzo ideałowi bliski. 
A teraz ciągle próbuję pozbawić się emocji i uczuć. Nie chcę ich, nie chcę z nich więcej korzystać, nie chcę ich czuć. Nie chce iść do przodu bez Ciebie, chcę ciebie, chcę to coś dziwnego co między nami było, co sprawiało, że czekałam z niecierpliwością na każdy kolejny dzień, że wszystko miało znaczenie, każda godzina zajęć na uniwersytecie, każdy posiłek, każdy oddech.... 
To coś, co już nigdy, przenigdy nie wróci, nie powtórzy się, zniknęło...


That One Person You'll Never Lose Feelings For. No Matter What.